Archiwum 12 lutego 2017


I po weekendzie
Autor: pamietnikdda
Tagi: pamietnik dda   koniec weekendu  
12 lutego 2017, 19:15

Jak ten czas szybko leci. Czasami nie wiadmo, kiedy kończy się dana chwila. Tak szybko jak nadchodzi, tak szybko odchodzi.

A tak dziś zaszalałam i podciełam włosy! A co mi tam! Od ponad roku robię to sama, oczywiscie nie jest to idealnie, ale po pierwsze, mam długie włosy, więc nawet za podcięcie musiałabym zapłacić bardzo dużo. Po drugie,  nie spotkałam jeszcze żadnego fryzjera, któy umiałby mi poradzić, w jakiej długości włosów byłoby mi idealnie. Niby takie małe rzeczy, a jak ważne! 

Jestem na siebie zła, bo ostatnio moje złączki w mózgu przestają łączyć. Mianowicie, niby czytam, ale nie rozumiem, albo nie zapamiętuję wszystkiego, nie widzę wszystkiego. I nie wiem, czy to mój ózg, czy to ja świadomie to robię. Ale wiem jedno, że przez to wychodzą później sytuacje, w których ja tracę. A może problem jest w tym, że nie myślę nad wszystkim odpowiednio długo? Ale przecież nie ma reguły, że jak pomyślę nad problemem 2 dni, to na pewno go dobrze rozwiążę, prawda? Ja wychodzę z założenia, iż może nie perwsza myśl jest najlepsza, ale uważam, że nie ma co myśleć nad pewnymi rzeczami tygodnie. Jeżeli jestem przekonana o racji mojej drogi, to po co robić coś przeciw sobie. Ale właśnie może to jest problem? Może jestem głupia, a mi się wydaje, że nie jestem i podejmuję niewłaściwe decyzje? Ja nie mogę odpowiedzieć na to pytanie. Nie jestem obiektywna w tej sprawie. 

 

W domu też zawsze trzeba było podejmować szybko decyzje. Uciekać czy zostać? Zabrać ze sobą misia czy nie? Patrzeć czy zamknąć oczy? Słuchać czy płakać?

Dziwne, jak bardzo przeszłość wpływa na moją teraźniejszość i przyszłosć. Zawsze wpływała, od milionów lat, ale kurczaki no, może fajnie by było czasami mieć możliwośc po prostu zamknąć niektóre drzwi za sobą i nie musieć ich otwierać! Tego bym sobie życzyła, gdybym miała taką możliwość.

Trochę dziś jestem poddenerwowana. Mam takie czasami wrażenie, że niby otacza mnie masa ludzi, a ja i tak czuję się sama jak palec (przy okazji, nie rozumiem tego powiedzenia!). Dopiero od niedawna uczę się, że nie muszę pisać pierwsza do znajomych, że nie muszę od razu odpisywać, jeżeli nie mam na to ochoty, czasu. A z drugiej strony boję się, że totalnie zamknę się w sobie, w swoich czterech ścianach i zdziadzieje. A przecież człowiek jest stworzony do życia w gromadzie i potrzebuje kontaktów społecznych. 

 

Jutro nowy tydzień i oczywiscie mi się nie chce, ale zbieram się w sobie i idę dalej.

 

Do zobaczenia!