Najnowsze wpisy, strona 1


Jak być szczęśliwym?
Autor: pamietnikdda
Tagi: pamietnik dda   pieniądze rządzą tym światem  
13 lutego 2017, 19:05

Czy tylko ja uważam, że niestety pieniądz zawładnął życiem, każdą sferą? To straszne.

 

Dziś mam doła, nie jakiegoś wielkiego, ale zawsze dół... No i oczywiście wszystko rozchodzi się o pieniądze. Kiedy nadejdzie taki czas, że nie będę musiała się martwić, czy mogę sobie kupić coś więcej niż chleb, ser i mleko? Staram się nie zazdroscić innym, ale jak słyszę, że inni mają świetną pracę, dobrze płatną, to mnie boli, bo w czym ja jestem gorsza? Przecież się uczyłam, skończyłam bardzo dobrze szkoły, szukałam pracy, poświęcałam się jej w 100%, staram się rozwijać, a tu, kurczaki, dalej nic. Bieda i kropka. Staram się cieszyć tym, co mam, ale chcę żyć inaczej. I ja nie mówię o wyjazdach na zagraniczne wycieczki, ja mówię o tym, że mogę sobie kupić coś ponad podstawową listę, np. kwiatka do domu? Jestem świadoma, że bardzo dużo zależy ode mnie, jak ja dysponuję swoją kasą, ale z drugiej strony, zarabiam najniższą stawkę i utrzymuję mieszkanie (choć ostatnio coś mi nie idzie, bo mam dwa rachunki zaległości) i pomagam mamie i siostrze. To wszystko nie idzie tak, jak powinno iść. I jestem na to zła.

Nachodzą mnie czasami myśli, że nie chce mi się już żyć. Po co, jeżeli haruję i tak nic z tego nie mam. Zazwyczaj jestem silną osobą, przezwyciężam przeciwności, ale przychodzi też taki czas załamki i wtedy jest jeszcze smutniej, bo nie mam się z kim tym podzielić. 

 

Pa!

I po weekendzie
Autor: pamietnikdda
Tagi: pamietnik dda   koniec weekendu  
12 lutego 2017, 19:15

Jak ten czas szybko leci. Czasami nie wiadmo, kiedy kończy się dana chwila. Tak szybko jak nadchodzi, tak szybko odchodzi.

A tak dziś zaszalałam i podciełam włosy! A co mi tam! Od ponad roku robię to sama, oczywiscie nie jest to idealnie, ale po pierwsze, mam długie włosy, więc nawet za podcięcie musiałabym zapłacić bardzo dużo. Po drugie,  nie spotkałam jeszcze żadnego fryzjera, któy umiałby mi poradzić, w jakiej długości włosów byłoby mi idealnie. Niby takie małe rzeczy, a jak ważne! 

Jestem na siebie zła, bo ostatnio moje złączki w mózgu przestają łączyć. Mianowicie, niby czytam, ale nie rozumiem, albo nie zapamiętuję wszystkiego, nie widzę wszystkiego. I nie wiem, czy to mój ózg, czy to ja świadomie to robię. Ale wiem jedno, że przez to wychodzą później sytuacje, w których ja tracę. A może problem jest w tym, że nie myślę nad wszystkim odpowiednio długo? Ale przecież nie ma reguły, że jak pomyślę nad problemem 2 dni, to na pewno go dobrze rozwiążę, prawda? Ja wychodzę z założenia, iż może nie perwsza myśl jest najlepsza, ale uważam, że nie ma co myśleć nad pewnymi rzeczami tygodnie. Jeżeli jestem przekonana o racji mojej drogi, to po co robić coś przeciw sobie. Ale właśnie może to jest problem? Może jestem głupia, a mi się wydaje, że nie jestem i podejmuję niewłaściwe decyzje? Ja nie mogę odpowiedzieć na to pytanie. Nie jestem obiektywna w tej sprawie. 

 

W domu też zawsze trzeba było podejmować szybko decyzje. Uciekać czy zostać? Zabrać ze sobą misia czy nie? Patrzeć czy zamknąć oczy? Słuchać czy płakać?

Dziwne, jak bardzo przeszłość wpływa na moją teraźniejszość i przyszłosć. Zawsze wpływała, od milionów lat, ale kurczaki no, może fajnie by było czasami mieć możliwośc po prostu zamknąć niektóre drzwi za sobą i nie musieć ich otwierać! Tego bym sobie życzyła, gdybym miała taką możliwość.

Trochę dziś jestem poddenerwowana. Mam takie czasami wrażenie, że niby otacza mnie masa ludzi, a ja i tak czuję się sama jak palec (przy okazji, nie rozumiem tego powiedzenia!). Dopiero od niedawna uczę się, że nie muszę pisać pierwsza do znajomych, że nie muszę od razu odpisywać, jeżeli nie mam na to ochoty, czasu. A z drugiej strony boję się, że totalnie zamknę się w sobie, w swoich czterech ścianach i zdziadzieje. A przecież człowiek jest stworzony do życia w gromadzie i potrzebuje kontaktów społecznych. 

 

Jutro nowy tydzień i oczywiscie mi się nie chce, ale zbieram się w sobie i idę dalej.

 

Do zobaczenia!

Lubię się czasami polenić
Autor: pamietnikdda
Tagi: pamietnik dda   w nocy pisze się najlepiej   weeekend  
11 lutego 2017, 22:53

Nie, nie, nie, nie stanie sie to moją rutyną - pisanie po nocy. Dzisiaj i tak wcześniej niż wczoraj. :)

Tak to jest, kiedy mam weekend. Od kiedy mieszkam sama, daję sobie totalnie na luz. Nie wiem czy to dobrze czy nie, ale wolne chcę mieć wolne. Inna sprawa, kiedy moja mama jest, z nią zawsze coś się zorganizuje, ale w samotności czas wolny poświęcam na oglądanie, słuchanie muzyki, śpiewanie, tańczenie i ćwiczenia. Ciężko jest mi się czasami do czegoś zabrać, zawsze mam OGROMNE plany, że zrobię to i tamto, a w rzeczywistości odpuszczam sobie weekend, odkładam to na czas w ciągu tygodnia. Wtedy jest mi łatwiej o ten czas na te plany!

 

Kiedy będąc jeszcze małolatą, weekend w domu oznaczał gonitwę. O czywisćie moja mama starała się nie obarczać ogromną ilością zadań do zrobienia, a wynikało to z tego, iż wyjeżdżała i nie było jej kilka tygodni, to wszystkie obowiązki spadały na nas. Można powiedzieć, że próbowałanam jakoś to wszystko wynagrodzić. Nie mam jej tego zupełnie za złe, czasami byłam zła, bo ja chciałam jej pomóc, a ona, że nie, ona sobie poradzi, itp. A ja wolałam jej pomóc, żeby później ten czas mogła spędzić z nami, no ale rodzice to rodzice. I w rzeczywistości tak mało spędzała ten czas z nami, dopiero pod koniec liceum, na studiach, jak już rzadziej w domu bywałam. Myślę, że również miała (i dalej ma) ten sam problem, co ja - trzeba robić, trzeba coś robić!

 

Wracając do weekendów... Obecnie daję sobie luz, bo kiedyś nie miałam takiej możliwości. W sobotę zamiast dłużej pospać, wstawałam rano i zaczynałam coś robić. Mam bardzo "lekki" sen, a dźwięki się rozchodzą, więc automatycznie słyszałam życie na dole. A przecież nie mogę leżeć trzeba coś robić, prawda??? Pamiętam kiedyś taką sytuację: oglądałam jakiś serial w telewizji i przyszedł ojciec i mówi, żebym się wzięła do roboty, żebym coś tam zrobiła, czy jeść już przygotowałam, żebym kawę zrobiła dla niego, itp. Oczywiście trzeba się ruszyć, bo to mój ojciec, a ojciec wie najlepiej! I od tamtej pory, kiedy słyszałam, że nadchodzi, szybko wstawałam od telewizora i myk, coś zaczynałam robić. Głupie, nie? Ale jako dziecko nauczyłam się kilku zachowań pomagających przetrwać i "zatrzymałam" je po dzień dzisiejszy. I niestety korzytam z nich, rzadziej, ale korzystam. Dlatego też nie mogłam i nie chciałam mieszkać u cioci, bo mnie to bardzo stresowało. Żeby nikt mi przypadkiem nie wypomniał, że nic nie robię. I niestety mam tak w pracy. Staram się to zwalczać, ale jest ciężko. 

 

Obecnie czuję się w dużej mierze uwolniona! Mieszkam "tu" sama i daję na luz. Ale to mnie nie zmieni, bo aby była zmiana, to nie chodzi o to, by pochować w głąb daną cechę, a ją zmienić, wykorzystać tak, aby dawała mi pozytywne aspekty, pomagała osiągać cele i ogólnie wykorzystać ją na moja korzyść. 

 

Pędzę czytać książkę i kłądę się spać.

Pochwalę się, że zaczynam wyłączać internet w telefonach na noc i czy jest późno, czy nie, czytam kilka stron ksiązki. O dziwo pomaga, śpię trochę lepiej. Zobaczę, czy może to nie działa trochę jak efekt placebo, ale jestem zwolenniczką zasady, że trzeba próbować i dopiero później ocenić, jak jest nam to potrzebne i jak to na nas zadziała.

Do usłyszenia!

 

P.S. Zbiorę się w sobie na nagranie jakiegoś wideo na kanał YT. Jestem ciekawa, czy dam radę...

Lepiej późno niż wcale....
Autor: pamietnikdda
Tagi: pamietnik dda   w nocy pisze się najlepiej  
11 lutego 2017, 01:09

Oczywiście w piątek daję sobie na luz i z tego wszystkiego nie napisałam w dzień. Wczoraj miałam ogromny plan, iż dzisiaj zrobię kilka rzeczy, które nade mną wiszą od jakiegoś czasu, no ale cóż... kicha wyszła! Zostawiam to na jutro, tzn. na dziś, jak zwał tak zwał. Zrobię to w sobotę!

Zachciało mi się zmian w moim życiu, po raz kolejny, ale chyba zabieram się do tego nie z tej strony, co trzeba. Błądzę trochę jak dziecko we mgle. Nie wiem, czy wynika to z faktu, iż nie jestem w Polsce, próbuję ułożyć sobie życie w Niemczech. Trochę przeraża mnie ta biurokracja, a przede wszystkim, że nie wszystko rozumiem. Byłam w Polsce i też nie zawsze wszystko rozumiałam, ale jednak w ojczystym języku, a tu... no cóż. Ale tego chciałam, tego właśnie chciałam. Ciągnie mnie, ciągnie mnie dalej. Nie chcę zatrzymać się tutaj, marzy mi się przeprowadzka, ale nie mogę tego zrobić, nie mogę przeprowadzać się już wtedy, gdy wpadnie mi taki pomysł do głowy. Nie lubię być za blisko z rodziną, a tutaj mam dwie ciocie plus kuzynkę i czuję się obserwowana. Może głupio to zabrzmi, bo mieszkam samodzielnie i to nawet daleko od nich, ale każdy się wymądrza i lepiej przeżyły moje życie. I kłamię, bardzo dużo, nawet wtedy, gdy mogłabym powiedzieć prawdę. Jedną z cech DDA jest kłamanie. I właśnie mi ono przychodzi bardzo łatwo. A później oczywiście się w tych kłamstwach gubię. Ale ja mam dosyć wtrącania się i pouczania, więc kłąmię dla świętego spokoju i oczywisćie robię swoje, móiąc, że tak samo wyszło. Przez to wychodzę czasami na nieograniętą, niezdecydowaną, popełniającą błędy, itp.A wcale tak nie jest. Ja najzwyczajnie w świecie, chcę iść swoją drogą, ale nie opowiadając naokoło co i jak będę robić. Nie lubię przed finałem zdradzać szczegółów, bo nigdy nie wiem jak to wszystko się zakończy i lepiej nic nikomu nie mówić, niż słuchać po drodze i po wszystkim, jakichkolwiek komentarzy. Taka ze mnie Zosia-Samosia! 

Ale ja wiem skąd to wszystko wynika. Tak było od zawsze. Kłamałam ocju-alkoholiku, żeby był spokój, żeby nic się złego nie wydarzyło, ale to i tak finalnie nie miało znaczenia, bo i tak zawsze się wydarzało. Zawsze nasze (w sensie mamy, mojego brata, moje i mojej siostry) sparwy załatwialiśmy po cichu. W stresującej sytuacji, nie było nam potzreba jeszcze bardziej się stresować. Ale to był błąd. Mój ojciec nie sprostał zadaniu, jakie przed nim było postawione, jakie sobie wybrał. Choć to ja zawsze byłam oczkiem w głowie, wybawieniem dla niego, to dla mnie to była męczarnia, emocjonalna karuzela! Ja nie wiedziałam co myślę, a przede wszystkim czuję!
I dlatego mam problem z uczuciami! Jest we mnie tyle skrajności

Mam 25 lat i jestem dzieckiem alkoholika (chociaż nie pije już bardzo długo, to na zawsze jest się alkoholikiem, tylko niepijącym). Jest mi cholernie trudno z tym żyć, moje życie to taka kolejka górska - raz szczęscie, raz dołek! 

Mam 25 lat i jestem sama, nikt mnie nie kocha. Ja siebie nie kocham, no ok, trochę kocham, ale jestem wobec siebie bardzo krytyczna. A ja potrzebuję miłości, jak wszyscy! Nie, powiem więcej, ja nawet bardziej potrzebuję miłości, bardziej niż inni! Ale myślę, że dopóki mam siebie za taką złą, to raczej będzie mnie trudno przebić.

Ok, kończę!

Do usłyszenia

Dlaczego tak trudno jest napisać pierwszy...
Autor: pamietnikdda
Tagi: pierwszy wpis   pamiętnik dda  
09 lutego 2017, 15:44

Dlaczego jest się tak trudno zebrać w sobie i zrobić pierwszy krok????? Tragedia....

Za wieloma rzeczami tęsknię, jedną z nich jestem ja. Dawna ja to właśnie dziewczyna bez ograniczeń, od gadania do działania krótka droga, ale muszę przyznać, że to nie były złe decyzje, w większości trafione, pozytywne. Czego ja się teraz tak boję? Bladego pojęcia nie mam! Obecnie mam wrażenie, że każda moja dezycja to fiasko, błąd.... 

Akurat dziś jest dobry dzień, bo nareszcie usiadłam do komputera, by napisać do Ciebie! Chciałabym się z Tobą lepiej poznać! Zaprzyjaźnić!

Będzie krótko, bo jeszcze się wsytdzę, nie chcę klapać bezmyślenie jęzorem, mam nadzieję, że jeszcze nadejdzie taki moment. 100% szczerości, bez edycji, bez dawkowania. Przynajmniej tak bym chciała!

Dzisiaj zaczynam wyzwanie. Dla siebie! Ku zmianie! Nie tylko duszę będę ratować, motywować, oczyszczać, czas także włączyć moje ciało. A więc, zaczynam! Trzymaj kciuki!

 

Po pierwsze: zwracam się w pierwszej osobie liczby pojedynczej! Mam tendencję do generalizowania, dlatego tutaj uczę sie użwyać tylko zdań w "ja"!

Po drugie:  niestety w dobie automatycznych słowników, rzadko zwracam uwagę na błędy, głupieję przez to. Pyk! Sprawdzam ortografię i styl.

 

Na dziś kończę.... 

Z dnia na dzień będzie lepiej, dłużej, głębiej...